Jeszcze trochę wojny,
trochę wojny w nas,
jeszcze trochę śmierci,
jeszcze jedna śmierć.
Spadał deszcz pod rynnę,
spadał deszczem gniew,
można by się cieszyć,
lecz to chyba grzech.
Kołyszę nad ziemią,
to już ziemi wrak,
morduję dziecko,
powoli skręcam kark,
nieuświadomionym ból wyboru targał mną,
nie byłoby tu miejsca na bezpieczny dom.
Tu jest ciągła wojna,
ciągła w wojnę gra.
Dużo śmierci w koło,
w koło krwawa rdza.
Serce każdej matki
zszywane sznurem zła,
niejednokrotnie w milczeniu raz po raz.
nieuświadomionym ból wyboru targał mną,
nie byłoby tu miejsca na bezpieczny dom.
Tu jest ciągła wojna,
ciągła w wojnę gra.
Dużo śmierci w koło,
w koło krwawa rdza.
Serce każdej matki
zszywane sznurem zła,
niejednokrotnie w milczeniu raz po raz.
Twórcze kaleczenie dusz każdego dnia,
zamiast marcepanu tu na wieki mieszka strach.
Na ramionach świata, spoczywa śmierci cień,
to walka o życie, ciągle dzień za dniem.
Еще одна война,
какая-то война в нас,
еще несколько смертей,
еще одна смерть.
Он шел по сточной канаве,
гнев шел дождь,
вы могли бы быть счастливы
но это, вероятно, грех.
Я качусь над землей,
это обломки,
Я убиваю ребенка,
Я медленно поворачиваю шею,
бессознательная боль выбора сломала меня,
здесь не было бы места для безопасного дома.
Вот постоянная война,
непрерывная игра в войне.
Много смерти в кругу,
кровавая ржавчина в кругу.
Сердце каждой матери
сшитый веревкой зла,
часто в тишине время от времени.
бессознательная боль выбора сломала меня,
здесь не было бы места для безопасного дома.
Вот постоянная война,
непрерывная игра в войне.
Много смерти в кругу,
кровавая ржавчина в кругу.
Сердце каждой матери
сшитый веревкой зла,
часто в тишине время от времени.
Творческое разрушение душ каждый день,
вместо марципана страх живет здесь навсегда.
На плечах мира смерть лежит,
это борьба за жизнь, изо дня в день.