Już ziemię okrył nocy cień,
Otulił mrokiem cały świat,
Gdy przeczuwanej śmierci dzień
Ojcu miast łoża popiół kładł.
Płacząc synowie klęczą w krąg:
"Nie odchodź, Ojcze, jeszcze czas!
Owieczki swe już puszczasz z rąk
I któż prowadzić będzie nas?"
On w niebo podniósł jasny wzrok,
Wyciągnął ręce i tak rzekł:
"Bóg łaską swą rozproszy mrok,
Bóg będzie żywił was i strzegł.
Tylko z serc waszych wszelki kłam
Precz odrzucajcie, wszelki brud,
A dusze czyste i bez plam
Niechaj jaśnieją blaskiem cnót."
Tak pożegnawszy trzódkę swą
Odchodzi cicho z ziemskich dróg,
Już Mu w wieczności gwiazdy lśnią,
Już w niebios progu czeka Bóg.
Уже ночная тень покрыла землю,
Он омрачил весь мир
Когда почувствовал день смерти
Отец городов положил пепел.
Плачут, сыновья стоят на коленях по кругу:
"Не уходи, отец, время пришло!
Вы уже выпустили своих овец
И кто нас поведет?
Он посмотрел в небо
Он протянул руку и сказал:
«Бог рассеет тьму Своей благодатью,
Бог накормит и защитит вас.
Только от твоего сердца вся ложь
Прочь, отвергни всю грязь
И души чистые и без пятен
Пусть они сияют великолепием добродетелей ".
Так прощаясь со своей паствой
Он тихо уходит с земных дорог,
Звезды уже светят в вечности
Бог ждет в дверях.