Popatrz... Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
A nocami pod domami stoją brudne prostytutki
Boję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocy
Te kobiety, co pracują dni i noce po fabrykach
Ci mężczyźni, którzy topią swoją rozpacz w tanich winach
Nie widzący ładnych rzeczy, dla nich nie ma ładnych rzeczy
Popatrz, popatrz dookoła i nie staraj się zaprzeczyć
Te parkingi hotelowe z żebrzącymi dzieciakami
Szczęściem ich jest umyć auto z niemieckimi numerami
Taksówkarze w samochodach grają w karty za pieniądze
Wyczekują cale życie na swojego dobroczyńcę
Te widoki nienormalne dla nas przecież są normalne
Już jesteśmy nienormalni, haha-haha-ha
Coście skurwysyny uczynili z ta krainą
Pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną
Ci modlący się co rano i chodzący do kościoła
Chętnie by zabili ciebie tylko za kształt twego nosa
Już ruszyły wody z góry do jeziora zatrutego
Do jeziora nienawiści, domu smoka pradawnego
W każdym jednym towarzystwie tylko mowa o pieniądzach
Przedsiębiorcy się bogacą, ale coraz brudniej w kiblach
Na ulicy pod pałacem smród handlarzy się unosi
Piją. plują i rzygają i sprzedają w międzyczasie
Na plandekach i gazetach leży ścierwo zabrudzone
A na stołach czekolada razem z piwem przywieziona
Te kobiety, co pracują aż po dwunastą godzinę
Aby kupić trochę chleba i wyżywić swa rodzinę
To początek końca, haha-haha-ha
Coście skurwysyny uczynili z ta krainą
Gdzie te tłumy brudnoszare idą latem, wiosną, zimą
I mijają samochody z wytłuczonymi szybami
I nie patrzą na żebrzących z wyciągniętymi rękami
Te kobiety co wracają po katordze swej do domu
Włosy kurzem posklejane, czeka na nie pani w domu
Hej to jedzie twój autobus i czerwony jego kolor
A ty mówisz był czerwony, teraz tylko smród i odór
Czemu w lecie tutaj w tłumie wszyscy strasznie śmierdzą potem
I nie myśleć chcą samemu, maja już gotowe zwroty
Na ulicy i w mieszkaniach koktajl księdza z przewodnikiem
Kto nie cierpiał za komuny, teraz jest po prostu nikim
O czym chciał powiedzieć pisarz, pyta pani od polskiego
Chciał pokazać nierówności kapitalizmu wczesnego
To bogaci i biedni, bogaci i biedni, bogaci i biedni
Coście skurwysyny uczynili z ta kraina
Czas idzie, od wieków płynie i nie zatrzymasz go siła
Głupia duma narodowa i kompleksy od stuleci
Brudne twarze z wąsikami, ci agresywni frustraci
Te kobiety umęczone, kiedy noc na niebie świeci
Stoją jeszcze na swych nogach, piorą rzeczy swoich dzieci
Starszy człowiek w barze mlecznym je kartofle z ogórkami
Cale życie tyrał w hucie a do huty dokładali
Cala jego ciężka praca, wszystko było chuja warte
Gdyby leżał cale życie, mniejszą czyniłby on stratę
W starej części tego miasta proszą chorzy o jałmużnę
Gdy już maja ile trzeba, to kupują heroinę
A nocami pod domami okradane samochody
Boję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocy
To przepowiedziane, przepowiedziane, przepowiedziane
Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
W samochodach przy chodnikach z lustrzanymi okularami
Siedzą groźni i ponurzy z gazowymi
Смотри ... Оглянитесь вокруг, насколько грязь на улице
Люди Юаси разрушаются, которые они были сделаны
И есть грязные проститутки под домиками под домиками
Я боюсь идти после ночи, так что теперь есть насилие
Эти женщины, которые работают дни и ночи после заводов
Эти люди, которые тают свое отчаяние в дешевые вина
Не видеть хорошие вещи, нет никаких хороших вещей для них
Смотри, оглянитесь и не пытайтесь отрицать
Эти отеля автостоянки с просями детей
Счастье из них - мыть автомобиль с немецкими номерами
Водители такси в автомобилях играют в карты за деньги
Они занимаются всей жизнью для вашего благодетеля
Эти взгляды ненормальные для нас нормальные
Мы уже ненормальные, хаха-ха-ха-ха
Что-то из ублюдок сделало эту землю
Путаница католика с посткоммунистической мани
Те, которые молятся каждое утро и ходить в церковь
Они убили бы вас только за форму вашего носа
Вода сверху до отравленного озера уже началось
К озеру ненависть, дом древнего дракона
В каждой компании, только мы говорим о деньгах
Предприниматели богаты, но все больше и грязные в кибуре
На улице под дворцом воняния трейдеров
Они пьют. Плевать и взключить и продавать в то же время
На брезентах и газетах лежит, грязный
А на таблицах шоколад вместе с пивом принес
Эти женщины, которые работают до двенадцатого часа
Купить маленький хлеб и кормить семью
Это начало конца, ха-ха-ха-ха
Что-то из ублюдок сделало эту землю
Где эти толпы грязные идут летом, весна, зима
И пройти автомобили с экструдированными окнами
И не смотри на просяги с вашими руками вытянуты
Эти женщины, которые возвращаются после Корторт
Пыль для волос, ожидая тебя дома
Эй, это идет в ваш автобус и красный цвет
И ты говоришь красно, теперь только злоупотребление и запахом
Почему летом здесь в толпе все воняют позже
И не думайте, что они хотят сделать готовые фразы
На улице и жилье коктейли с гидом
Кто не страдал за коммунизм, теперь это просто кто-либо
Какой писатель хотел сказать, просит вас от польского
Он хотел показать неравенство раннего капитализма
Это богатые и бедные, богатые и бедные, богатые и бедные
Что-то из ублюдок сделало эту землю
Время идет, есть много веков, и вы не остановите его силы
Глупые национальные гордости и комплексы на протяжении веков
Грязные лица с усами, эти агрессивные разочарования
Эти женщины дразнили, когда ночью на небе светит
Они все еще на ногах, они написание своих детей
Старший мужчина в баре молока ест картофель с огурцами
Все жизненные шины в заводе и запаха
Все его тяжелая работа, все было чертовски
Если бы он был во всей его жизни, у него будет потеря
В старой части этого города они просят пациентов для милостыни
Когда у них уже есть, им нужно купить героин
И ночи под домами ограбили автомобили
Я боюсь идти после ночи, так что теперь есть насилие
Для прогнозируемых, предсказанных, предсказанных
Оглядывайся, сколько грязи на улице
Люди Юаси разрушаются, которые они были сделаны
В автомобилях на тротуарах с зеркальными очками
Сять сырость и мрачное с газом