Mamo, tyle lat nie ma cię.
Mamo ciepła brak, a ty gdzie?
Uciekasz za dom.
Uciekasz jak pies.
Mamo, ogarnia mnie koszmarny sen, boje się.
Mamo ramie daj, błagam Cię.
Mamo, trzech lat kocham Cię
Chociaż mnie nie chciałaś mieć.
- Hej tam piwo lej do rąk
Dlaczego, dlaczego drżą?
Mamo, tak bym chciał chwalić Cię
Ale jak... skoro wiem?
Mamo, trzech lat kocham Cię.
Chociaż mnie nie chciałaś mieć.
- Hej tam piwo lej do rąk
Dlaczego, dlaczego drżą?
Mam dwadzieścia pięć lat,
i życie połamane jak patyk.
Co spojrzę wstecz, ogromna czarna plama.
Co spojrzę przed się, twardy, zimny głaz.
Czułem powołanie w życiu swym
na księdza albo na żołnierza
i poznałem, że ni ten ani tamten
nie mają już, czego bronić.
Byłem Faustem i byłem Prometeuszem,
porównywałem pyłek wiedzy,
z wszechświatowym pyłem tajemnicy.
I wydzierałem ogień niebu,
aby go nieść swoim braciom.
Kto mały okazał się robaczkiem świętojańskim,
który świeci nie oświecając i pali się nie rozpalając.
A serce moje,
które opukiwało całą ziemię
szukając nieznajomej i nie znalazło jej.
Porwawszy gołębice wylało świętą
niewinną krew - narzędzie ułomnienia,
które nawet o pomstę wołać nie może.
A kiedym przyzywał do boju
wszystkie legiony żywych
pod hasłem, "kto w Boga wieży",
poznałem wówczas
przy oślepiającym świetle prawdy,
że w głębi ochnistrantku wszechżycia
leży zbrodnia
i ostatni sztandar swój spalić muszę.
Tak więc jestem teraz żywy bez życia,
tęskny bez tęsknoty i błądzący bez błędu.
Okręt mój nie mając kompasu ani steru,
płynie w nieznaną dal.
Więc niech się wypełni miara mojej pustyni.
Porzucę ten świat,
którego intrygi nie są dość zabawne,
ani cierpienia dość małe, aby utrzymać swe łzy.
Zamknę się w pięknym
książęcym grobie moich przodków.
A może, może odkryje nowy świat swojej duszy,
którego przeczucie zjawia mi się
z nieodpartą siłą,
ową metafizyczną stroną duszy,
którą widzę we snach swoich
a zapominam na jawie.
I tak może mi się uda zwiedzić
drugą połowę księżyca,
wiecznie zakrytą dla ziemskiej świadomości.
Oto jest dzień jasny, słoneczny,
ale cóż to znaczy,
moja dusza ma swoje własne światło,
i swoje własne od słońca niezależne
ciemności.
Pójdźmy stąd, bo dla tego,
który mierzył kulą we własne serce,
nie ma ani dziś, ani jutro, ani tu, ani tam.
Tylko niezmierzone królestwa myśli
zamknięte w łupinie orzecha.
Mamo, tak bym chciał chwalić Cię
Ale jak... skoro wiem?
Mamo, trzech lat kocham Cię.
Chociaż mnie nie chciałaś mieć.
- Hej tam piwo lej do rąk
Dlaczego, dlaczego drżą?
Mamo, pije sam, nie wiem gdzie?
O wszystkie dzieci modle się.
Za twój grzech.
Uciekłaś za dom.
Uciekłaś jak pies
Мама, ты не был здесь столько лет.
Мама, тепла нет, а ты где?
Ты убежал домой.
Ты бежишь как собака.
Мама, мне страшный сон, я боюсь.
Дай мне плечо, я тебя умоляю.
Мама я тебя люблю три года
Хотя ты не хотел иметь меня.
- Эй, налейте туда пива
Почему, почему они дрожат?
Мама, я хотел бы похвалить тебя
Но как ... если я знаю?
Мама, я люблю тебя три года.
Хотя ты не хотел иметь меня.
- Эй, налейте туда пива
Почему, почему они дрожат?
Мне двадцать пять лет
и жизнь сломалась, как палка.
То, что я оглядываюсь назад, огромное черное пятно.
То, что я смотрю перед собой, жесткий, холодный валун.
Я чувствовал призвание в своей жизни
для священника или солдата
и я знал что ни то ни то
им больше нечего защищать.
Я был Фаустом, и я был Прометеем,
Я сравнивал пыльцу знаний
с универсальной пылью тайны.
И я сжег небо
нести это своим братьям.
Кто бы ни оказался маленьким светлячком,
который сияет без просветления и горит без освещения.
И мое сердце
который стучал по всей земле
искал незнакомца и не нашел ее.
Подняв голубей, он излил святого
невинная кровь - инструмент подавления,
кто не может плакать о мести.
И когда я призвал к битве
все легионы живы
под лозунгом «кто в башне Божией»,
Я встретил тогда
с ослепительным светом истины,
что глубоко в смирительной вселенной
лежит преступление
и я должен сжечь свой последний баннер.
Так что я живу сейчас без жизни
тоска без тоски и ошибка без ошибок.
Мой корабль без компаса или руля,
течет в неизвестность.
Так пусть моя пустынная мера будет выполнена.
Я покину этот мир
чьи интриги не совсем смешные,
ни страдания, достаточно маленького, чтобы сдержать слезы.
Я закрою себя в прекрасном
княжеская могила моих предков.
И, может быть, он откроет новый мир своей души,
чье предчувствие кажется мне
с непреодолимой силой,
эта метафизическая сторона души,
который я вижу во сне
и я забываю, когда я не сплю.
И поэтому я могу посетить
другая половина луны,
вечно скрытый от земного сознания.
Это яркий и солнечный день
но что это значит
у моей души есть свой свет,
и свои независимые от солнца
темнота.
Пойдем отсюда, потому что по этой причине
который стремился к своему сердцу
нет ни сегодня, ни завтра, ни здесь, ни там.
Только неизмеримые царства мысли
заключен в скорлупу ореха.
Мама, я хотел бы похвалить тебя
Но как ... если я знаю?
Мама, я люблю тебя три года.
Хотя ты не хотел иметь меня.
- Эй, налейте туда пива
Почему, почему они дрожат?
Мама, я пью одна, я не знаю где?
Я молюсь за всех детей.
За твой грех.
Вы убежали из дома.
Ты убежал как собака