muzyka: Krzysztof Klenczon
słowa: Stanisław Halny
Latawce z moich stron - w obłoku biały ślad
Lubiłem kiedyś patrzeć, jak rozcinały wiatr.
Dziś w dużym mieście sam - nie lekko wejść na szczyt,
Gdzieś w dole nocny koncert gram, synkom ostry rytm.
Śnię i wracam tam, skąd przyszedłem tu,
Niosę wody dzban, płynę jachtem chmur.
Ważę w dłoni dni, szukam chwil i miejsc
I już łatwiej mi serce dalej nieść.
Latawce z moich stron - jaskółek biel i czerń
Myślami dzisiaj ścigam je, rzucam w nieba sień.
Prowadzę je pod wiatr, wśród asfaltowych łąk,
To przecież teraz już mój świat, nie odejdę stąd.
Śnię i wracam tam, skąd przyszedłem tu,
Niosę wody dzban, płynę jachtem chmur.
Ważę w dłoni dni, szukam chwil i miejsc
I już łatwiej mi serce dalej nieść.
Prowadzę je pod wiatr, wśród asfaltowych łąk,
To przecież teraz już mój świat, nie odejdę stąd.
музыка: Кшиштоф Кленчзон
слова: Станислав Хални
Воздушные змеи с моей стороны - белый след в облаке
Я любил смотреть, как они резали ветер.
Сегодня в одном большом городе - нелегко подняться на вершину,
Где-то внизу я играю ночной концерт, у моего маленького сына острый ритм.
Я мечтаю и возвращаюсь туда, откуда я родом
Я несу кувшин, я езжу на яхте облаков.
Я взвешиваю дни на ладони, ищу моменты и места
И мне легче нести свое сердце дальше.
Воздушные змеи с моей стороны - ласточки черно-белые
Мои мысли сегодня после них, я бросаю в небеса.
Я веду их против ветра, среди асфальтовых лугов,
Теперь это мой мир, я не уйду отсюда.
Я мечтаю и возвращаюсь туда, откуда я родом
Я несу кувшин, я езжу на яхте облаков.
Я взвешиваю дни на ладони, ищу моменты и места
И мне легче нести свое сердце дальше.
Я веду их против ветра, среди асфальтовых лугов,
Теперь это мой мир, я не уйду отсюда.